Ważne akcje

Ważne akcje
MitsuManiaki Dzieciom

czwartek, 26 stycznia 2012

Tak dla aktów. Nie dla ACTA!


Sorry, ale tym razem nie będzie o samochodach. Będzie o Absolutnie Cudacznym Tworze Autokratów czyli o ACTA.
Powiem krótko. Tworze absolutnie poronionym. 
 
Nie będę tu analizował ustawy, a powiem tylko co mnie zastanawia.


Pierwsza kwestia, komu i czemu ma to służyć?
Jedno jest pewne, na pewno nie chodzi tu o rzekomą obronę praw autorskich. Bądźmy szczerzy w latach 80 piraciło się na kaseciakach, w 90 wypalało się płyty, a teraz piraci się przez net. Zakażą, to nic się nie zmieni, poza samą formą piracena. A więc z góry widać, że nie o to oligarchom światowym chodzi.

I nie ma się co bać, że nie będziemy mieli tanich zamienników do naszych samochodów. Z podróbkami ludzie też sobie dadzą radę – przynajmniej u nas – w końcu „Polak potrafi”. W najgorszym wypadku przejdą one na czarny rynek, w bardziej prawdopodobnym... no cóż kreatywność ludzi chcących obejść prawo (i chciwość je stanowiących) nie zna granic.

Więc walkę z podróbkami też możemy włożyć między bajki.

Zresztą jeśli by faktycznie chodziło o piracenie i podróbki to co z nimi wspólnego ma Rada ds. Rolnictwa i Rybołówstwa – walkę o to by nie podrabiano Sardynek Marokańskich?? A może walkę z nielegalnymi połowami na Morzu Bałtyckim?

Więc o co chodzi?

Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze”. Wychodzi więc, że idzie o to by zabrać biednym i dać bogatym. A ponieważ „władza daje kasę, a kasa to władza” to drugim celem niechybnie jest umocnienie istniejącego światowego status quo, przejęcie kontroli nad informacją i zakneblowanie wszystkich niewygodnych.

Ale tego się akurat nie boję, bo nawet jakby chcieli nam zrobić z mózgu sieczkę to zawsze Ci, którzy chcą znajdą sposób żeby się przed tym obronić.


Druga kwestia to podejście do „elit” do społeczeństwa.
Zastanawia mnie czy Boni jest takim kretynem, czy też nas ma za takowych, by mówić, że podpisanie ACTA nic nie zmieni. Jeśli nie to po jakiego falllusa to podpisywać? To podpiszmy jeszcze, że ludzie w Polsce będą jedli mięso, za wyjątkiem wegetarian. I skopiujmy wszystkie nasze ustawy i popodpisujmy je we wszystkich możliwych stolicach. Też przecież nic nie zmieni. Choć chwila, w sumie skopiować to już nam nie będzie wolno.

Zresztą jak się tak zastanawiam na panem Ministrem to ma nas chyba jednak za idiotów, bo skoro musieliśmy podpisać umowę, bo inne kraje Unii już ją wcześniej podpisały – to w takim wypadku, które kraje podpisały ją dzisiaj? Te same kraje Unii po raz drugi? Czy może jakieś, które jej - jednak - przed nami nie podpisały?

Pogratulować panie ministrze logicznego myślenia.


I trzecia nurtująca mnie myśl – związana zresztą z drugą – to kwestia zmiany stanowiska polityków w podejściu do stanowienia prawa.

Do tej pory próbowali przynajmniej udawać, że normy prawne są wynikiem konsensusu społecznego. Tym razem jasno pokazali, że zdanie społeczeństwa mają w miejscu pracy proktologa.

Ale skoro tak, to społeczeństwo będzie miało w tym samym miejscu ustanowione przez nich przepisy, albo co jeszcze gorsze będzie tam miało całą politykę.

I to mnie niepokoi najbardziej. Wygląda bowiem na to, że ludzie stojący za ACTA właśnie na to liczą. Części społeczeństwa zrobi się z mózgu sieczkę, a tym, którzy się nie dadzą specjalnie obrzydzi się polityków i politykę, żeby wszystkich ogarną seksualny do niej stosunek. W ten sposób ACTOnariusze będą mogli robić co i jak chcą.

Nawet jak kilkadziesiąt tysięcy ludzi pokrzyczy i poskacze to i tak reszta pozostanie niewzruszona, a oni będą sobie mogli przepchnąć wszystko co chcą, czego zresztą przykład dali dzisiaj w Kraju Kwitnącej Wiśni. 
 
Idealnym tego podsumowaniem jest transparent, który widziałem na wczorajszej manifestacji w Krakowie:

Orwell 2012”.

Mam nadzieję, że jego autorzy nie będą mnie ścigać za naruszenie własności intelektualnej, ale ja na ich miejscu zacząłbym się obawiać spadkobierców Orwella :P.

1 komentarz: