Dziś wieczorem - około godziny 18 - w pobliżu miasteczka studenckiego w Krakowie, Miśkowi wyskoczyło na liczniku 180 tysięcy przejechanych kilometrów.
Oczywiście to przebieg oficjalny - a naprawdę jaki jest nie wie nikt - ale wszelkie znaki na niebie i ziemi (oraz w kabinie) wskazują na to, że nie jest on tylko wynikiem sprzedażowej propagandy, ale odzwierciedla stan faktyczny.
Jak kupowałem Misia zbliżał się do 173 tysięcy i wiele osób chwytało się za głowę, jaki to ogromny przebieg i, że kręcę bicz na siebie.
Dziś po blisko roku i ponad 7 tysiącach kilometrów mogę powiedzieć, iż jak na 11 letniego zwierzaka jest on wyjątkowo żwawy i przyjemy w obyciu i, że nie mam obaw, co do tego, że bez kłopotu przejedzie co najmniej kolejne 180 tysięcy - mam nadzieję, że ze mną za kierownicą.
Dziś po blisko roku i ponad 7 tysiącach kilometrów mogę powiedzieć, iż jak na 11 letniego zwierzaka jest on wyjątkowo żwawy i przyjemy w obyciu i, że nie mam obaw, co do tego, że bez kłopotu przejedzie co najmniej kolejne 180 tysięcy - mam nadzieję, że ze mną za kierownicą.