Ważne akcje

Ważne akcje
MitsuManiaki Dzieciom

poniedziałek, 20 czerwca 2011

666




No i Mitsi mnie zaskoczyła. To, że dobrze jeździ wiedziałem, to że jest wygodna wiedziałem, to że jest świetna dla rodziny wiedziałem, to że dużo pali wiedziałem, ale tego, że tak jak ja ma metalową duszę to już nie.


W piątek bowiem stuknęło nam dwa tysiące kilometrów wspólnej jazdy, co – biorąc pod uwagę, że to prawie trzy miesiące od kupna – daje jedyny słuszny przebieg miesięczny rzędu 666,666 km :D.


W nagrodę w sobotę zabrałem ją na spot małopolskich MitsuManiaków – więcej już wkrótce – a jeśli dalej będzie tak grzeczna, to może nawet odwiedzimy stację benzynową, a potem przestanę ją katować Marillionem i puszczę jej miód na jej serce, czyli Motörhead :P. W końcu, było nie było, niezły z niej Speedfreak.

Poniżej dedykacja specjalnie dla Cari z życzeniami dalszej bezproblemowej współpracy. 

 

A tak w ogóle to już wiem, gdzie za rok spędzę Światowy Dzień Slayer'a.

środa, 15 czerwca 2011

Pod umówionym Jaworem


Już miesiąc zeszedł, psy się uśpiły,
I coś tam klaszcze za borem.
Pewnie mnie czeka mój Maniak miły
W Oberży pod Czarnym Koniem”

Na tą chwilę czekałem co najmniej jak Laura na spotkanie z Filonem, o ile nie jak alkoholik na godzinę 13. 

Nie ma co się łudzić, forum MitsuManiaków uzależnia i mając przed oczyma wizję spotkania się w realu z innymi maniakami Trzech Diamentów przejawiałem wszystkie klasyczne objawy delirium tremens.

W końcu nadszedł wymarzony dzień i w te pędy puściłem się do Oberży pod Czarnym Koniem.

Powiem szczerze, że to co zobaczyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania. 

Było nie było Mitsubishi nie należy do zbyt popularnych marek – jeśli spojrzeć po parkingach czy ulicach – w związku z czym myślałem, że z okolic Krakowa oprócz mojego będą trzy, może cztery Miśki. A tu było ich kilkanaście - aż zabrakło miejsca na parkingu i wielu z nas musiało parkować na ulicy. 

Co więcej okazało się, że miłość do tej marki pozostaje nawet jak się kupi inne auto i pojawili się też byli właściciele Misiów swoimi obecnymi wozidełkami. W sumie w oberży zajęliśmy naprawdę dużo miejsca.

Rozstrzał wiekowy też mnie mile zaskoczył. Nie będąc ani za młodym ani za starym mogłem się w sumie dogadać z każdym.

A tematów było sporo. Oczywiście Miśki, ich eksploatacja i naprawa, ale też kupno aut, ogumienie i tematy w ogóle nie związane z motoryzacją jak: nasze dzieci, praca, rozrywki, itd. itp.

Jednym słowem było bardzo miło i już się nie mogę doczekać kolejnego spotkania, które całe szczęście już na dniach. W związku z czym:

Nie będę sobie warkocz trefiła,
Tylko włos zwiążę splątany;
Bobym się bardziej jeszcze spóźniła,
A mój tam tęskni kochany”.

Do posta załączam kilka zdjęć ze spotu – Jackall następnym razem masz pstryknąć też moją Cari i inne Misie, a nie tylko Gale!!! A zainteresowani mogą poczytać więcej o spocie na stronie klubowej Mitsumaniaków.








czwartek, 2 czerwca 2011

Dzień Dziecka

Jakie prezenty są najlepsze? Takie, które dając innym dajemy tak naprawdę sobie samym. No więc w trosce o dzieci :P Cari dostała serwis klimy. 

Ale od początku. Od jakiegoś czasu zaczęło się robić gorąco jak w tropikach i było wiadomo, że klima stanie się nieodłącznym towarzyszem podróży. I wszytko byłoby miło i fajnie – bo w sumie chłodziła tak, że można aż zapalenie gardła było złapać – gdyby nie drobny fakt, że nie wiadomo było kiedy ostatnio była odgrzybiana. A dziecków tykającą bombą biologiczną – z grzybami, Legionellami i innym syfem - nie miałem ochoty wozić. W związku z powyższym zapadła decyzja, że trzeba klimę doprowadzić do stanu używalności. 

A gdzie?

Od czego jest forum. Krótkie pytanko na Mitsumaniakach i już w kilka minut Adaho podsyła link z do wątku z różnymi miejscami. W chwilę później odzywa się Marcin, a nie długo potem pan Leszek, że u niego też można. 

A jako, że miałem zamiar zrobić coś z obrotami – bo mi za nisko spadały – stwierdziłem, że nie ma co dalej szukać, bo przy okazji klimy upiekę dwie pieczenie na jednym ogniu. 

I tak wczoraj autko, a za nim dzieci – no i nie ma co ukrywać ja :D – dostało prezent. Klima została oczyszczona, wymieniony został filtr kabinowy, wnętrze zostało zdezynfekowane ozonem i uzupełniony został czynnik (tego akurat nie było potrzeba dużo). 

A co do obrotów przeczyszczona została przepustnica, zrobiony został reset komputera no i autko było uczone jak się zachowywać – mam nadzieję, że pomoże nie tylko na obroty, ale i na spalanie.

Ale to temat na kolejną odsłonę serii o walce Mitsi z nałogiem – czyli dlaczego i tak lubię benzynę.